Rozdział 4.
Kuusamo, 27 listopada 2014r. Po kwalifikacjach, kiedy dotarliśmy do hotelu, wzięłam szybki prysznic i poszłam na kolacje. Zdziwiło mnie trochę, ponieważ Maćka już nie było, a pozostali polscy skoczkowie kończyli jeść. Usiadłam z nimi, chwilę pogadaliśmy, ustaliliśmy, że przyjdą do mnie na masaże jutro rano, przed treningiem. Pózniej pożegnaliśmy się i poszli, zostawiając mnie samą przy stoliku. Rozejrzałam się po restauracji. W drugim jej kącie przy stoliku siedzieli Japończycy i, widząc, że patrzę w ich kierunku, pomachali do mnie. Odmachałam i dalej rozglądałam się po pomieszczeniu. Nikogo więcej nie było. Wzięłam się za smarowanie masłem swojego chleba. - Mogę usiąść? - zapytał ktoś. Podniosłam wzrok znad mojej kanapki i uśmiechnęłam się. - Jasne, Welli, siadaj - odpowiedziałam i wróciłam do robienia sobie kanapki. - Co tam u ciebie? - zadał kolejne pytanie, biorąc do ust widelec z sałatką. - Niewiele się zmieniło od twojej porannej wizyty u mnie - zaśmiałam